poniedziałek, 3 czerwca 2013

Podsumowanie maja + ważenie


Beth Ditto - Do You Need Someone


Od 8 tygodni poniedziałek jest dniem podsumowania minionego tygodnia i warzenia. Jak pisałam w zeszły poniedziałek, ostatni tydzień maja miał być bardzo pracowity i "rygorystyczny";-) Zaplanowałam sobie kilka postanowień, zakazów i nakazów. Jak mi poszło? 

Ogólnie moją dietę traktuję bardzo poważnie, ale do tej pory nie przejmowałam się za bardzo kaloriami i nie robiłam konkretnych postanowień. Ten tydzień jednak stał pod znakiem 1200 kalorii i braku cukru w diecie. No i nie wiem czy to te postanowienia tak na mnie wpłynęły, czy jakieś inne czynniki naturalne, ale nie dość, że cukier jadłam to jeszcze w postaci czekoladowych cukierków! Od 8 kwietnia nie miałam czekolady ani innych słodyczy w ustach (poza domowym ciastem 2 razy), a w tym tygodniu, a raczej w weekend, słodycze poszły w ruch! Oczywiście mogę zrzucić winę na dzień dziecka i to, że Mamusia postanowiła obradować swoje duże dzieci słodkościami. Ale nie mam zamiaru obwiniać innych za swoją wpadkę, nikt mi przecież tych cukierków na siłę nie wpychał!;-) Oprócz tego pojawiły się gdzieś tarte jabłka, serek waniliowy i lody. No cóż w tej kwieski muszę się przyznać do całkowitej porażki. Tydzień bez cukry NIE ZALICZONY!





Za to mogę być zadowolona z akcji codziennych zabiegów i liczenia kalorii. Oczywiście nie było idealnie, ale większość planu zaliczona:-) Udało mi się w ubiegłym tygodniu zrobić trzy peelingi kawowe, a był to mój cel już od dawna i w końcu się udało:-)
Co do liczenia kalorii to udało mi się bo faktycznie je liczyłam i to dość dokładnie:-) Chciałam by dzienne spożycie nie przekraczało 1200kcal, no cóż znowu nie było idealnie! Najpierw w czwartek przez zbyt obfite śniadanie w wykonaniu mojego M., ale tu nie było jeszcze tragedii. Tragedia za to była wczoraj! Dzień zapowiadał się całkiem zwyczajnie i do wieczora taki był. Ok 18 wybraliśmy się z M. na rowery i spotkaliśmy moich znajomych z podstawówki, zaprosili nas na ognisko i piwko nad jeziorko:-) Na samym ognisko może nie było tak tragicznie z tymi kaloriami, ale po powrocie do domu dostałam takiego gastro, że pochłonęłam dużo za dużo tego co akurat wpadło mi w ręce! Masakra bo w taki oto sposób pochłonęłam 2000 dodatkowych i zupełnie niepotrzebnych kalorii! Z tego jestem bardzo niezadowolona i zła na siebie!

Tak wygląda podsumowanie ostatniego tygodnia maja, czarno na niebieskim;-)

Na szczęście wizyta na wadze poprawiła mi humor! Licznik pokazał 61,3kg, czyli o 1,4kg mniej niż w zeszłym tygodniu! To fantastycznie bo taki wynik zwiększa moje szanse na to, że w ciągu 2 miesięcy uda mi się zgubić 10kg! W sobotę mija dokładnie 2 miesiące od kiedy jestem na diecie i sukcesywnie chudnę! Planuję zrobić wtedy dokładne pomiary i zdjęcia i umieścić na blogu duże podsumowanie całych dwóch miesięcy:-) No ale żeby to się udało do soboty muszę zgubić 1,3kg, to duże wyzwanie i nie mogę dać plamy. Dlatego, już bez konkretach postanowień, zabieram się do roboty! :-)

I troszeczkę motywacji na ten tydzień!
Enjoy!

















18 komentarzy:

  1. Gratuluję :) na prawdę dobre wyniki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z całego serca gratuluję spadku! Oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulajce ! Mimo, że nie udało się z cukrem to i tak fajny wynik :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skarbus poprawiaj tytul ważenie samo ż :) gratuluje sukcesow :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh... nigdy nie wiem, które warzenie/ważenie jest przez, które rz/ż!;-) Dzięki Kochana, teraz już chyba zapamiętam:-)

      Usuń
  5. bardzo ładnie schudłaś! aż mnie kusi zmniejszyć ilość kcal ....

    OdpowiedzUsuń
  6. super schudłaś:) a z cukrem sobie poradzisz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluje wyniku wagowego :). A dzień dziecka sobie troszkę odpuść, bez wyrzutów sumienia! Ja miałam biedny dzień dziecka, bo 0 słodkiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Te 1200 kcal to mało jak się ćwiczy , masz sile ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że mam! Mam mnustwo energi i świetnie się czuję:-) Do tych 1200kcal troche czasu się przygotowywałam, nie było tak, że od razu trening i 1200! Teraz kiedy mam już dużo lepszą kondycję 50 minut na orbitreku to sama przyjemność;-)

      Usuń
  9. Warto iść do fryzjera, po zimie włosy są bardziej zniszczone więc na pewno to im pomoże ;). A tak mi się nie chciało, tak nie po drodze miałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szpinak to dobrodziejstwo natury. Dziś zrobiłam owocowe smoothies z truskawkami, bananem i właśnie szpinakiem. Pycha! Jutro mam w planach skomponowanie coś bardziej warzywnego :)

      Usuń
    2. Zdjęcie wykonane w miejscowości Kruszyniany, woj. podlaskie. Byłam na wycieczce tematycznej: Śladami Tatarów ;).

      Usuń
  10. Piszesz tak świetnie, że jak czytam to sama łapię się za głowę! A przecież taki tydzień Dnia Dziecka idzie łatwo odrobić i trzymam za to kciuki :) Ja też święta nie byłam i wpadło mi w ręce parę kawałków ciasta u babci :)
    W każdym razie, bilans tak czy siak, jest pozytywny - były ćwiczenia :)

    PS Nominowałam Cię u siebie do Liebstera,
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. zaproponuj prosze zestaw do maratonu treningowego i zrob banerek u siebie na blogu z linkiem bezposrednio do wpisu o maratonie, zeby dziewczyny sie zapiyswaly :))

    z gory dziekuje czekam na Twoja propozycje zestawu niedlugo bede opracowywala caly dwugodzinny trening :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję :) Są jabłka, które mi nie smakują i są też takie, które mogłabym jeść cały czas, trzeba trafić i dobrze wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję spadku ! ;) jak ja chciałabym chudnąć 1,4 kg w tydzień... a chudnę max 0,4 haha ;)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy zostawiony komentarz. Będzie mi bardzo miło odpowiedzieć na każdy z nich:-)