poniedziałek, 1 lipca 2013

Podsumowanie 12 tygodnia!


Red Hot Chili Peppers - Otherside



Dziś szybkie podsumowanie. Ostatnio tak dużo się dzieje, mam tyle zajęć, planów, że coraz żadziej zaglądam na blogi i komputer wogóle. Ostatni tydzień lipca był bardzo zakręcony, wiele rzeczy, które sobie zaplanowałam poszły w odstawkę na rzecz nie zaplanowanych wypadków. We wtorek zaplanowałam z siostrą zakupy po badaniach jakie miała zrobić w szpitalu, jak się okazało aby zrobić te badania musiała zostać w szpitalu na trzy dni. Cały wtorek spędziłam więc na kursach między szpitalem, a domem, a w piątek cały dzień na spóźnionych zakupach. 

Ostatni tydzień czerwca miał być bez słodyczy i wogóle bez słodkiego. Niestety ani nie był bez słodyczy, ani bez słodkiego np dżemu! W sumie tylko przez cztery dni udało mi się nie zjeść słodyczy, a dżem jadłam chyba codziennie, jako zamiennik czekolady czy innych słodkości!
Opuściłam też trzy dni ćwiczeń, a Skalpel zrobiłam tylko dwa razy. Zabiegi też szły mi gorzej niż w pozostałych tygodniach. Ogólnie gdyby nie to, że mimo wszystko straciłam 1,1kg uznała bym ten tydzień za totalną porażkę.

Na szczęście waga znowu okazała się łaskawa i pokazała 57,5kg, czyli mogę powiedzieć, że prawie osiągnęłam cel by lipiec powitać z wymarzoną wagą 57 kg. 
Zaczynając odchudzanie wyznaczyłam sobie właśnie taki cel, by ważyć 57kg. Udało mi się 6 lat temu schudnąć właśnie do tej wagi i czułam się i wyglądałam wtedy rewelacyjnie. No ale wtedy schudłam jakieś 4kg, a teraz 13kg. I chcę więcej! Wciąż mam sporo tłuszczu na brzuchu i udach, więc chcę stracić jeszcze jakieś 2-3kg. No i wyrzeźbić mięśnie, zwłaszcza na brzuchu! No, ale o tym więcej w następny poniedziałek, w podsumowaniu 3 miesięcy:-) Wtedy też pomiary i zdjęcia.

Lipiec zapowiada się bardzo pracowicie, jutro urodziny mojego M. szykuję jakieś pyszności, ciasto i mega obiadek, może grill;-) Także jutro dieta idzie w odstawkę! Ogólnie w lipcu szykują się jeszcze trzy imprezy urodzinowe, a na przełomie lipca i sierpnia na świat przyjdzie moja siostrzenica! Do tego przeprowadzka, remont i bóg wie co jeszcze wyskoczy!

Dobra, koniec tego pisania, idę poćwiczyć, a potem lecę na miasto pozałatwiać parę rzeczy:-) 

Przesyłam jeszcze motywacje!
Enjoy!













22 komentarze:

  1. osiągnęłaś wszystko co sobie założyłaś - gratuluję ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję takiej wagi i pięknych osiągnięć! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to wakacje będą totaaalnie zakrecone : ))

    OdpowiedzUsuń
  4. chciałabym mieć takie słabsze tygodnie i tyle chudnąć :P gratuluję !

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja bym chciała ważyć 59 kg ;(. Och och!
    Zgubiłaś już tyle kg, że następne nie powinny być problemem :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie się boję, że z kolejnym kilogramem będzie coraz trudniej... zwłaszcza, że motywacja i silna wola maleją...

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. To nie dobrze :/. Może powinnaś jakoś się zmotywować, zrobić plan? Udało ci się tak wiele to czemu chcesz się zatrzymywać?

      Usuń
    4. Nie to nie to, że się chcę zatrzymać, przeciwnie, chcę dalej walczyć! Ale ostatnio nie potrafię odmowić sobie słodyczy, nie wiem jak się zmotywować by z nimi zerawć, boję się, że przez nie stracę to na co tak długo pracowałam...

      Usuń
    5. A robienie planów i postanowień jak widać nie wychodzi mi na dobre, robię wczęcz odwrotnie niż postanowiłam;-P

      Usuń
  6. Gratuluję Ci jak nie wiem co!!

    OdpowiedzUsuń
  7. To będziesz miała pracowity lipiec :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje i powodzenia w dalszym działaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje słabsze tygodnie kończą się jakoś gorzej niż Twoje. To nie fair :P
    Pozdrawiam, LLM.

    OdpowiedzUsuń
  10. gratuluje spadku wagi;) marze o 57kg;(

    OdpowiedzUsuń
  11. Super wynik i prawie Twój cel :) ale nam kobietom zawsze mało :P
    U mnie też niestety jakoś bez słodyczy nie mogę się obyć ostatnimi czasy nie wiem czemu ... mam nadzieję że przejdzie mi ta ochota niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje za wagę :) Czasem nam się wydaje że coś w ogóle nam nie poszło a jednak się udało :) Powodzenia w walce ze słodyczami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jak to miło patrzeć na postępy innych :) gratuluję !

    OdpowiedzUsuń
  14. Pesteczko jestem z Ciebie dumna obserwuje od poczatku jak schodzi Ci waga i robisz to wzorowo :) ten blog jest swietna motywacja dla innych dziewczyn! tak trzymac!

    OdpowiedzUsuń
  15. Udało się! Gratulacje :))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  16. gratuluję xd
    robisz tylko skalpel, czy np turbo spalanie albo killera? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tylko Skalpel i orbitrek, turbo ani killera nigdy jeszcze nie próbowałam. Teraz wróciłam też do MelB;-)

      Usuń

Jestem wdzięczna za każdy zostawiony komentarz. Będzie mi bardzo miło odpowiedzieć na każdy z nich:-)