czwartek, 18 kwietnia 2013

10 Przykazań odchudzania


Skunk Anansie - I believed in you


Postanowiłam na trwałe wyryć 10 zasad, których zamierzam się trzymać podczas mojego dążenia do idealnej figury. Mam je cały czas w głowie, próbuję cały czas o nich pamiętać i na bieżąco wcielać w życie. Ale może lepiej będzie je zapiasć, utrawalić?
Tak żeby żadna zasada mi nie umkła, żeby żadna nie stała się mniej ważna. Chyba dobrze jest wyryć swój dekalog, wylać na papier swoje twarde zasady i postanowienia. Na pewno nie zaszkodzi, a czy pomoże? No pewnie! I może jeszcze komuś się przydadzą rady ciotki Pestki:)




I Codziennie się motywować.

By nie zapomnieć o celu jaki chcę osiągnąć, muszę codziennie przypomniać sobie jak chcę wyglądać na mecie mojego odchudzającego maratonu. Muszę mieć cały czas w głowie końcowy efakt. Jak to najlepiej zrobić? Najlepiej mnie motywują zdjęcia "super lasek". Takie robione do lustra czy coś w ty stylu. Nie takie z okładek gazet, gdzie każde zdjęcie wychodzi spod skalpela fotoshopa, ale takie przawdzwych dziewczyn z krwi i kości. Świetnie motywują też zdjęcia dziewczyn którym się udoało, które staciły kilogramy i wyglądają poprostu cudownie. Takie zdjęcia before/after to świetny kopniak do działania!


 
  

II Przestrzegać diety.

Dieta mimo swej specyfiki ma sprawiać przyejmność, ma przynościć satysfakcję. Nie interesuje mnie jedzenie w kółko tego samego, ani nie chcę zrzucić 5 kg w tydzień! Chcę jeść zdrowo, różnowornie i smacznie. Dlatego w oparciu o fachową wiedzę sama sporządzam swoje posiłki, wiem co lubię, wiem jak mój organizm reaguje na różne produkty i co jest dla mnie najlepsze. Wiem, że jeżeli będę jadła różnorodne posiłki mój organizm nie będzie ze mną wałczył i domagał się tego czy tamego. Nie zamierzam się głodzić. Chcę dostarczać mojemu oragnizmowi wszstkch potrzebnych mu elemantów i składników. Oczywiście tylko tych zdrowych i naturalnych!


III Regularnie jeść.

Wiadomo, wszędzie podają, że trzeba jeść 5 posiłków dziennie w równych odstępach czasu! A co jeśli pracuję, jeśli prowadzę nie unormowany tryb życia, co jeśli jestem cały dzień poza domem? Każda się zmaga z takim problemem i każda musi go rozwiązać po swojemu. Moim problemem jest to, że późno chodzę spać i późno wstaję. Śniadanie mogę zjeść najwcześniej o 10:00. Gdybym chciała jeść pięć razy kolacja wypadała by na 21:00. Zdecydowanie za późni! Jak to rowiązałam? Jem 4 posiłki co trzy godziny.
10:00 siadanie, 13:00 drugie śniadanie, 16:00 obiad i 19:00 kolacja, wieżcie mi nie chodzę głodna spać:) Dzięki ustalonym godzinom nie obawiam się przegapienia kóregoś z posiłków.



IV Wystrzegać się słodyczy.

Czekolada to mój nałóg! Nie wyobrażałam sobie bez niej życia, twierdziłam, że jest mi potrzebna do normalnego funkcjinowania i poprawia mi humor. Nic bardziej mylnego! Wcale nie jest mi potrzebna do życia! Przecież to tylo cukier i tłuszcz, to tylko chwila przyjemności a mnustwo niepotrzebnych kalori! Zamiast tego lepiej zjeść zdrową i pyszną sałatkę lub grilowane mięsko czy owoc. Zasze kiedy w moim pobliżu pojawiają się słodycze powtarzam sobie moje "odchudzające" motto:


V Dobrze pić.


To, że woda jest bardzo ważna uczą nas już w podstawówce. Trzeba jej pić jak nawięcej, oczywiście najlepiej 1,5-2l dziennie. Do picia wody nie musiałam się zbytnio zmuszać, lubię ją i zawsze mam ją w pobliżu. Nie wyliczam jednak ile wypiłam danego dnia, piję kiedy chcę i ile chcę, a to czy będzie to litr czy dwa... no cóż. Od początku roku zrezygnowałam z gazowanych, słodzonych napoji i soków, przyszło mi to zupełnie spontanicznie. Lubię gazowane, więc piję gazowaną wodę z cytryną. To tego wypijam dziennie jakieś 4-5 kubków zielonej herbaty, którą uwielbiam. Płynów więc mi nie brakuje:)





VI Jeść pieczywo z głową.

O tym, że białe pieczywo jest złe można przeczytać dosłownie wszędzie, tak samo dlaczego pełnoziarniste jest dobre. Już to powinno dać wiele do myślenia, jak jednak zdezygnować z białej bułeczki? To bardzo trudne, ale skoro wystrzegłam się już słodyczy i gazowanych napji to czy nie jesem w stanie wyrzucić z jadłospisu pieczywa? Oczywiście, że tak! Przecież to mój wybór i to ja odpowiadam za to co jem! Znalazłam chleb, który naprawdę mi smakuje i ma odpowiedni dla diety skład. Robię z niego kanapki na pierwsze lub drugie śniadanie, ale nigdy nie zagryzam nim innych potraw, np. nie robię jajecznicy i jem ją z chlebem czy twarożek ze szczypiorkiem i chlebem to byłoby już za wiele. Jeżeli pieczywo to tylko kanapka:)


VII Pozbyć się toksyn.

Zdrowy tryb życia to nie przelewki! Trzeba pić, zdrowo jeść i uprawiać sport. Jednak równie ważne jest oczyszczanie. Najlepiej byłoby obyć jakąś głodówkę czy coś takiego. Nie nie, to nie dla mnie. Glodówka mogła by się skończyć źle! Co więc mogę? Od kilku miesięcy nie piję kawy, mimo, że uwielbiam jej smak i zapach uznałam, że nie jest mi do niczego potrzebna. Wcale nie pobódza. Więc po co ją pić skoro, prócz toksyn, nic mi nie daje? Druga kwestia to alkohol. Lubię piwo, jego smak. Jednak dieta, zdrowy tryb życia i alkohol się wykluczają. Koniecznie trzeba go wykreślić z życia!

VIII Ćwiczyć.

Bez sportu nie ma zdrowego odchudzania, nikt nie chce mnieć wychudzonego, obwisłego ciała. Dlatego trzeba ćwiczyć! Nie jestem i nigdy nie byłam miłośniczką sportu, nie lubię biegać, mogę jeździć na roweże ale bieganie? Co to to nie! Cóż może kiedyś to się zmieni, chciałabym. Puki co ważne by wogóle się ruszać i by ten ruch nie wykończył mnie na starcie, a najlepiej żeby sprawiam przymeność. Od prawie dwóch miesięcy ćwiczę od poniedziałku do piatku, przez dwa odcinki "Seksu w wielkim mieście" na orbitreku. Sprawia mi to frajdę i raczej mi się nie znudzi. Stopniowo chcę wprowadzić ćwiczenia na rzeźbę, ale nie na hurra, bo się zniechęce zakwasami;)

 

IX Dbać o ciało.

Peeling, maseczka, balsam to moi nowi przyjaciele! Peeling co drugi dzień, oczywiście z kawy. Maseczka raz w tygoniu i codziennie balsam. Zadbane ciało cieszy nie mniej niż szczupłe. Warto o tym pamiętać zwłaszcza kiedy z każdym tygoniem odkrywamy go coraz więcej!


X Kontrolowć wagę.

To bardzo ważna część planu odchudzania. Bez tego nie wiem czy robię postępy czy wręcz odwrotnie.
Zamierzam ważyć się raz w tygodniu, w poniedziałek. Jeżeli waga będzie spadać w pożądku, jeżeli nie trzeba będzie temy zaradzić. Jak? Oczywiście więcej ćwicząc!



A Wy jakie zasady wcielacie codziennie w życie?








3 komentarze:

  1. Wszystko fajnie tylko błędy ortograficzne i stylistyczne aż rażą po oczach...

    OdpowiedzUsuń
  2. h.. z błędami,którego słowa nie rozumiesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. h.. z błędami,którego słowa nie rozumiesz?

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy zostawiony komentarz. Będzie mi bardzo miło odpowiedzieć na każdy z nich:-)