Dziś zrobiłam coś o co nigdy wcześniej bym siebie nie podejrzewała:-) Nie jest tajemnicą, że jestem okropnym śpiochem, przespanie 12-14 godzin nie jest żadnym problemem. Nie muszę wstawać rano do pracy bo pracuję wieczorami, więc chodzę późno spać i późno wstaję. Ale dziś postanowiłam zerwać się skoro "świt" by poćwiczyć przed upałem!
Od tygodnia temperatura daje popalić i każdy wysiłek fizyczny w ciągu dnia wymaga dwa razy więcej wysiłku i potu. Zaczęło mnie to denerwować, bo na poddaszu (na którym mam orbitreka) nie da się oddychać i samo przebywanie tam męczy! W czasie ćwiczeń pot dosłownie spływa mi z czoła, a ćwiczenia robią się męczące i nieprzyjemne. Postanowiłam stawić temu czoła! Wieczorem po pracy jest zbyt późno by jeszcze ćwiczyć, zostało więc rano, zanim słońce na dobre rozgrzeje powietrze. Już na początku tygodnia postanowiłam wstawać wcześniej niż zwykle, czyli o 8:00, ale zanim zjadłam śniadanie, odczekałam aż się "ułoży" robiła się 10:00 i wszytko na marne:-(
Dziś zrobiłam rano prawdziwą rewolucję! Wstałam 6:00(!), zjadłam wafla ryżowego z dżemem, odczekałam 30min i zabrałam się za Skalpel! Coś pięknego! Potem prysznic i porządne śniadanie. I jeszcze tyle dnia przede mną, ale nie wiem czy kto mi uwierzy kiedy powiem, że wstałam zaraz po tym jak cała rodzina wyszła do pracy;-) Nie ważne, ja wiem!
Wiem, że niektórym może wydać się to infantylne, ale dla mnie to naprawdę duży sukces! Oznacza to, że moja mentalność i nastawienie do ćwiczeń zmieniło się o 180st. Gdyby miesiąc temu ktoś powiedział mi, że będę wstawać o 6:00 tylko po to żeby poćwiczyć, wyśmiała bym!
I jeszcze garstka motywacji!
Enjoy!
Podziwiam :).
OdpowiedzUsuńJa wstaje codziennie po 5:00 i nie mogę się ogarnąć, żeby wstać o 4:00 i iść pobiegać. Nie po drodze mi zupełnie. No, i jacyś dziwni ludzie o tej porze chodzą ;)
O matko! 4:00 to dla mnie środek nocy! Więc się wogóle nie dziwię ;-)
UsuńTo teraz trzymam kciuki, by udało Ci się regularnie tak wstawać. Moja pora na treningi to najczęściej wieczór.. ; )
OdpowiedzUsuńto gratulacje, ja wstaje o 6, czasem o 5, głównie gdy wiem,że mam sportowy weekend:)
OdpowiedzUsuńDla śpiocha to ogromny sukces :D
OdpowiedzUsuńjest czego gratulować... ja próbowałam rano biegać nie było to dla mnie ... pobiegać to ja jednak wolę wieczorkiem :) ale za to wstaję ok 7 żeby pognać na siłownię. Ale na całe szczęście nie muszę się tam aż tak bardzo spieszyć i czasem docieram tam na 8.30 czasem na 9 :)
OdpowiedzUsuńHeh:-) to gratuluje, ja zawsze wstaje o 8:30 jem śniadanie, ogarniam przestrzeń i ćwiczę- ale o 6:00 to czyste szaleństwo:-)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wstaję ok 5:30 i robię szybkie aeroby, to świetnie na mnie działa. W upały ćwiczenia o takiej porze są najlepsze!!!
OdpowiedzUsuńMi osobiście ciężko byłoby się zmobilizować wstawać tak wcześnie :/ Preferuję jednak popołudniowe treningi. A orbitrek proponuję przenieść na świeże powietrze do jakiegoś cienia jeżeli masz podwórko i możesz sobie na to pozwolić :)
OdpowiedzUsuńtez teraz budze sie wczesniej, aby pocwiczyc;)
OdpowiedzUsuńTwój blog jest niesamowity! Czytam każdy wpis ! Także się odchudzam i twoje wpisy działają na mnie bardzo motywująco.
OdpowiedzUsuńDziękuję, jest mi bardzo miło:-)
Usuń"Gdyby miesiąc temu ktoś powiedział mi, że będę wstawać o 6:00 tylko po to żeby poćwiczyć, wyśmiała bym!" u mnie to samo :))
OdpowiedzUsuńplanuje wstawac jeszcze wczesniej, bo juz ogarnęłam organizacje czasu od rana, a treningi z rana są zdecydowanie lepsze
zazdorszcze motywacji:C
OdpowiedzUsuńSuper! Ja też wstaję rano żeby poćwiczyć i jest mi od razu lepiej :) Powodzenia :*
OdpowiedzUsuńŁał podziwiam :) nie potrafie niestety tak wcześnie wstawać ;< próbowałam w weekend wstać właśnie koł 8 i iść biegać, skończyło się tak że wyłączyłam budzik i poszłam dalej spać ;c
OdpowiedzUsuńHehe skąd ja to znam, mam tak samo! Ale czasem potrafię się zmusić i ze wstawaniem idzie mi coraz lepiej;-)
Usuń